Piwo pszeniczne, kupione w Piwa Importowane. Przeterminowane o niecały miesiąc i przecenione z 5,40 na 4 złote. Głównie ta spora obniżka mnie skosiła. Jest to dziwne jak na Polskę piwko, bo jest to ciemne piwo pszeniczne, a konkretnie ciemno-brązowy pszeniczniak. Piwko ma 5,6% i z tego co czytałem (na butelce nic nie bylo) 12.9% ekstraktu. U nas dość drogo. W Niemczech cena klaruje się w okolicach 0,70 EURO. Gdy przy kasie pani podliczała mi piwka, ostrzegała, że musi być bardzo dobrze schłodzone, bo to piwo pszeniczne. Jak nie będzie schłodzone to będzie kwaśne, żebym wiedział. Posłuchałem pani i chłodziłem najpierw w zamrażarce, a potem w lodówce. Piwko pite w domu i postanowiłem przelać, aby zobaczyć barwę i pianę. Piana coca-colowa, bardzo szybko opadła.
Erdinger jest wyjątkowo bezsmakowy, zanim go nie spróbowałam to nie wiedziałam, że mogą być takie "pszeniczniaki". Generalnie jakoś piwa pszeniczne mi nie podchodzą, bo jakoś tak smakują jak zacier od bimbru. Nie powiem, że był zły, bo właśnie za tą bezwarunkowość dało się go wypić i to nawet przyjemna konsumpcja była. Na plus (lub dla niektórych minus) to spora ilość gazu.
Dostępność - 1/5
Cena - 1/5
Smak - 2/5
Etykieta - 2/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz