2,4% alkoholu.
Jedna z największych zagadek na rynku piwnym dla mnie. Nie dość że jest to skrajnie niespójne z wizerunkiem marki (nawet po zmianie estetyki i "receptury") to na dodatek jest to kolejny po Lechu Shandy radler w ich ofercie. Gdzie tu sens?
W smaku to wiadomo, lemoniadka, nie ma co się rozpisywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz