To jest piwo z ... historią. Szliśmy po dworze, a dokładnie chyba bawiliśmy się w kotka i myszkę z policją, ale zpomnieliśmy naszych butelek (cennych) zostawionych w reklamówce za żabką. Postanowiliśmy ja i Aro po nie wrócić. Stanęliśmy koło przejścia i spijaliśmy jeszcze nasze browarki, gdy dostrzegłem browar, zakapslowany, ale połowa wypita, została połowa. Był to Grand Imperial Porter. Podniosłem, otworzyłem otwieraczem, pssssyt, jak z nowego piwka ;d Powąchałem. Nie wyczułem moczu, kału, ani narkotyków, więc... chlup Trochę za mocno się zaciągłem, gdyż myślałem, że skończy się wymiotem.
Tak czy siak chyba najdłużej pite piwo w historii. Znaleźliśmy pół piwa, czyli 250ml. Piłem je na pół z Arem i piliśmy je ponad 30 minut jak nic.
Porterek z browaru Amber, 8% alk. Cena - za darmo, znaleziony na ulicy. Z pewnością zaletą tego 'piwa' jest to, że W OGÓLE nie czuć alkoholu. My oceniliśmy to piwo krótko - Cappuccino. Tak więc nie smakowało to dobrze, a wręcz mdliło. Z tego co czytałem cena powyżej 4 złotych.
Dostępność - 1/5
Cena - 1/5
Smak - 1/5
Etykieta - 2/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz